Kebabowi Mściciele przedstawiają: Kogucik (Roasters Chicken Grill)

lokalizacja: ul. Monte Cassino zaraz przy wejsciu do klubu Hormon

menu: kebaby, frytburgery, kiełbacha z cebulą, kaszana też pewnie się znajdzie

czynne: codziennie do 3 nad ranem

tel.: nasi redaktorzy nie wykazali cienia ochoty by go zdobyć

degustowali: Dynamiczne Duo Reptail&Nero


Bo z kebabami jest jak z kobietami..
.  Na widok jednych się ślinicie, widok innych powoduje zniesmaczenie. Niektóre są ostre i z papryczką- idealne do heavy metalu, bodyshotow z tequili i prochów. Są również i takie, które ujmują łagodnością i harmonią- takie to tylko w domowym zaciszu, przy kominku i w ciepłych kapciach.  Niestety w przypadku Kogucika, nasi Kebabowi Mściciele trafili na tzw. „paszteta”… Zaciskając gniewnie pięści motywowali się nawzajem tym,  że „przecież w pracy jesteśmy”, „ja też nie chcę stary ale ostatnio po samych dobrych knajpach się rozbijamy, pora na recenzje czegoś z dolnej półki”.  Z iście morowymi minami wypełnili jednak ciążący na nich obowiązek obywatelski doznając przy tym sporego uszczerbku na zdrowiu. Niemniej The Kebab Pimps dają wam Kogucika!

Ryć. 1 Po lewej opcja Nero, po prawej frytburger Reptaila

Zniesmaczony Nero pisze:

„Z nami koniec. Odchodzę!” –sms’a o takiej treści otrzymałem od swojej wątroby następnego dnia po zwizytowaniu Kogucika.  Żarcie było tak przeokrutnie tłuste, że nie dziwie się, że biedaczka mnie opuszcza.  Pewnie poszuka  kogoś, kto  będzie ja mniej maltretować niezdrowym jedzeniem i alkoholem.  Drodzy czytelnicy, ja wiem że obok opisywanego przez nas miejsca jest Szmata (a.k.a. Hormon)  i rzesze wciętych imprezowiczów pewnie się skuszą ale Wy tego nie róbcie. Dotoczcie się lepiej do Kurnika, gdziekolwiek byle nie do Kogucika.  W poniższej recenzji zamierzam go pisemnie zmiażdżyć i napiętnować.  Zacznę do samego „lokalu”.  To miejsce  powinno się raczej  nazywać „Kebabowa Kanciapa”.  Upchnięci w klaustrofobicznym pokoiku z kilkoma skutymi dresami, czekaliśmy na swoje dania.  Za ladą śmiertelnie zmęczona dziewczyna marząca o ciepłej kąpieli i łóżku.  Oczywiście z miejsca zapomnijcie o toalecie, stolikach czy innych takich. Kuźwa tam nawet oddychać swobodnie nie można bo śmierdzi z powodu braku miejsca! Teraz przejdźmy do jedzenia. Jeszcze czekając na nie wiedziałem co się święci więc użyłem komórki i zarejestrowałem się na www.żal.pl. Zdążyłem również powyrywać sobie włosy z głowy oraz kilka razy przyładować nią na pełnej kurwie w ścianę. Surówki wyglądały jakby wyhodowano je w Czarnobylu- jakieś poskręcane, zgniłozielone chwasty. W smaku były jeszcze gorsze i z tym Czarnobylem to może wcale nie takie głupie. Prawie kurwa choroby popromiennej dostałem!  Dalej wcale nie było lepiej.  Mięso to jakiś kiepski żart. Coś jakby wysuszyć usmażonego kotleta mielonego, nadziać na rożen i sprzedawać jako kebab.  Piszę „jakby” ponieważ śladowe ilości w/w mięcha uniemożliwiały identyfikację.  Ale to chyba jamnik był.  A może pudel (na pudla to idźcie sobie do Hormona- nie dość że płonący to jeszcze ta śliwowica…)? Paskudne i tłuste- w sumie to się nie dziwie mojej wątrobie że mnie zostawia.  Sosy natomiast owszem były ostre ale w zupełnie bezsensowny sposób. Dobrze zrobiony ostry sos powinien podkreślać smak potrawy, nadawać jej dodatkową głębie, powodować pragnienie gaszone z przyjemnością zimnym piwkiem. Ten tylko na chama wykręcał gębę, piekło i nic poza tym. Gdyby mnie kręciło maltretowanie się w ten sposób to wziąłbym żyletkę i poszerzył sobie uśmiech tak jak Joker z nowego Batmana.  Potem krwawiąc jak zarzynane prosie wyszczerzył bym się do pani za lada i zapytał: „Why so serious girl?! Zamiast ostrego sosu psiknąć  na żarcie gazem pieprzowym to ja se sam mogę- tylko po co?  Teraz drodzy czytelnicy trochę o bułeczce. Była twarda niczym akcent Arnolda  Schwarzenegger ‘a i chyba nawet z jego rocznika. Bez kitu czegoś tak nieświeżego dawno nie miałem w ustach. Arnie ze swoja twardością to nawet zabawny był, ale w przypadku tej buły to do śmiechu mi nie było. Za gwóźdź do trumny niech posłuży fakt, iż całość serwowana jest w temperaturze pokojowej.  W pewnym momencie powiedziałem basta i cisnąłem tym gównem o drzwi najbliższej bramy czego efektem był nader malowniczy kleks i buła wolno spływająca w dół. I to ma kosztować 8,90?! No zupełnie jakby mi ktoś w mordę dał- do tego żarcia to jeszcze dopłacać powinni! Kogucik prosperuje tylko ze względu na Hormona.  Najebane emo dzieci są jego siła napędową. Moja noga więcej tam nie postanie, chyba że będę miał na sobie kamizelkę wypełnioną semtexem i rządzę mordu w oczach. Wtedy ewentualnie wszedłbym tam ponownie i krzycząc „Aynal-hamam*?!” wysadził Kogucika w powietrze. A potem dostał bym moje 72 kebaby i żył szczęśliwie w fast-foodowym niebie mająć jednocześnie pewność, że na Ziemi dokonałem chwalebnego czynu -uwolniłem Szczecinian od Kogucika”    

*w języku arabskim pytanie to oznacza: „gdzie jest toaleta?”
Ocena:  żałosne 1/10

big up,
Nero


Ps Techno chopaku hop hop gdzie jesteś? Czytelniczki się niepokoją!
Ryć.2 To czerwone światelko to do burdelu bardziej

Głos sprawiedliwości Reptaila:
"Dość tego dobrego, skończyło się karmienie zmysłów bogatymi wspaniałymi tureckimi smakami i stawianiem wysokich ocen. Organizm trzeba hartować, więc czas zjeść coś podłego. Ażeby chociaż trochę zminimalizować szok dla organizmu trzasnąłem bezkonkurencyjnego "Michela", co by nieco przytłumić zmysły. Ze strachem wpełzłem do Kogucika, wewnątrz było trzech kolesi, więc ledwo co się zmieściliśmy w tym nomen omen kurniku. Jakiś kretyn wymyślił sobie że fajnie będzie na przestrzeni 2m^2 postawić dwa krzesełka, aby klienci mogli sobie spokojnie zjeść. KURWA, nawet jakbym tam chciał puścić bąka to było tak ciasno że by się nie zmieścił, a tu jeszcze jebane stołki!!. Za ladą stała zmęczona życiem dziewoszka. Wziąłem kebab z frytkami utopiony w ketchupie, bo jak jeść gówno, to niech będzie ono konkretne. Panienka niepospiesznie chlastała tzw. mięso niby z kurczaka, ale myślę że to były gołębie z grunwaldzkiego... Na cały ten syf czekałem prawie 6 minut - noż ja pierdolę, jak można przez 6 minut wrzucać do bułki mięso frytki i ketchup? Granda i skandal! Niestety, teraz musiałem to zjeść. Bułka ledwie co ciepła mięciutka i wilgotna jak podkładka pod kufel, zabrałem się za frytki finezyjnie obsrane ketchupem, którego głównym składnikiem nie były pomidory, ale ocet, równie dobrze mogła mi to polać samym octem - nie poczułbym różnicy, ten ketchup teraz zajmuje jedno z czołowych miejsc najgorszych ever, zaraz obok krwi z mak-kwaka. Frytki nawet dawały rade, bo to był JEDYNY ciepły składnik tego śmieciowego czegoś (bo jedzeniem tego nie nazwę). W momencie kiedy do tarłem do mięsa z gołębi szlag mnie jasny trafił. JAK KURWA MOŻNA CZŁOWIEKOWI PODAĆ ZIMNE MIĘSO!!!!Myślałem że zaraz zajebie sukę stołkiem na którym siedziałem, w dodatku całe było utopione w tym skurwiałym "ketchupie", się zastanawiam co gorsze - gołe mięcho bez sosu, czy utopione w takim ścieku. Powstrzymując odruch wymiotny wdusiłem w siebie te odpadki, zagryzłem zajebistym zimnym kafelkiem, który może kiedyś był pieczywem. Nigdy tam nie idźcie, nawet jeśli najebani wychodzicie z Hormona to lepiej pójdźcie gdziekolwiek indziej, chyba że musicie sobie rzygnąć."

Ocena: -8/10
                                                                           Ryć. 3 Redaktorzy The Kebab Pimps po wizycie w Koguciku
 Po wykonaniu tzw. "double facepalm" zakupiliśmy jeszcze szampana i poszliśmy leczyć nasze oklapnięte po wizycie w koguciku morale....Na szczęście uśmiech Alexandra Marcus'a zawsze poprawia nam samopoczucie:

Pozdrawiamy serdecznie,

THE SPECTACULAR KEBAB PIMPS
  

2 komentarze:

  1. Syf straszny. Sanepid powinien to zamknac!

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za śmietnik to niejedzenie masakra jedząc to pseudo mięso czułem jakby było ze śmietnika. Niech sanepid zamknie to gówno bo tam jeśc nie idzie

    OdpowiedzUsuń