Kebab Pimps prezentują: Ali Baba Doner

 lokalizacja: plac Kościuszki vis-a-vis Mak-(F)kwaka
telefon: poderwij turasa z obsługi to dostaniesz
menu:  piekne. Tureckie jogurty, szaszłyki z baraniny, kebaby w picie albo w bułce jest nawet opcja dla jaroszy
degustowali: Nero, Reptail (Techno jest na zwolnieniu lekarskim)
Godzina 21.05
przystanek tramwajowy na ul. Wawrzyniaka
Nasi redaktorzy tym razem postanowili zrobić wieczorny, mocno zakrapiany wypad na kebaba. W zamierzeniu miało być mocno i tak też było.  Przedstawiamy recenzje jednego z najlepszych miejsc z kebabem na świecie - Ali Baba Doner . Zaczęło się tak:
Reptail:  „Ginu z tonikiem?”
Nero: „Tyś to kurwa chlał na treningu?”
R: „No co Ty”
N: „W sumie to daj”

Jeden z najbardziej epickich wieczorów w historii Kebabowych Złoczyńców rozpoczął się na dobre. Nie uprzedzając faktów mogę śmiało stwierdzić, że rozkurwiliśmy kosmos. Oto dalszy ciąg opowieści:
N: „To co drogi redaktorze, po ostatniej kulinarnej klęsce mam propozycje: dziś zróbmy naszym żołądkom najlepiej jak tylko można”
R: „Jestem jak najbardziej za”
N: „To może wpierw „strzemiennego”?”
Udaliśmy się do najbliższego monopolowego w celu zaopatrzenia się w Żoładkową mietową (tu apel do Polmos Lublin S.A.- chcecie nas sponsorować to piszcie)  i sprite’a a całość spożyliśmy w znajdującym się nieopodal parku.
R: „Wstawilem się” –skonstatowal Reptail.
N: „No to idziemy po więcej i potem wpierdalać” –uzupełnił Nero.
Tak postanowiliśmy i tak uczyniliśmy. Po krótkiej misji w Żabce, zaopatrzeni w nowego sprite’a z wkładka wyruszaliśmy w poszukiwaniu elektro jeść. Tym razem na celownik wzięliśmy legendarną miejscowkę „Ali Baba” na placu Kościuszki.  Lekko (he he) wcięci dotarliśmy na miejsce… i wspólnie stwierdziliśmy „jak tam jest kurwa dobrze”. Nasze zamówienia:
Reprail: „Duży kebab w bulce z łagodnym sosem”
Nero: „Rollo koleś. Najostrzej jak się da,  daj mi papryczki i tę wasza posypkę.”

W oczekiwaniu na zamówione potrawy, obaliliśmy 2go tego wieczora drinka (200ml żołądkowej miętowej+sprite) i mieliśmy już nieźle w czubie. Po krótkiej chwili  nastąpiła orgia smaku, kulinarna poezja, żołądkowy orgazm. Surówki to czerwona kapusta, siekana biała z kukurydzą, świerza cebula, piri piri i…OLIWIKI. Kurwa jedliście kiedyś kebab z oliwkami?! Oto opis tureckich rozkoszy, których doznali nasi redaktorzy:

R: „Kiedy udaliśmy się w stronę miejcówki Nero zaczął kadzić jak to zajebisty kebab tam dają. Pomyślałem „wreszcie zaznam prawdziwego turka”.  Poczułem, jak mój członek nabrzmiewa. Kiedy skosztowałem bułeczki to już była pełna erekcja.  Dawno  nie uświadczyłem  czegoś tak delikatnego, wrażliwego, cieniutkiego i wspaniałego jak owa bułeczka. W tym momencie serotonina zrobiła swoje- nie panowałem nad swoim ciałem liczyła się tylko ekstaza.  Kiedy dostrzegłem na surówce plastry znakomicie przyprawionej baraniny prawie doszedłem.  Mięsko waporyzowało doskonałymi tureckimi przyprawami.  Od lat nie czułem się tak podniecony. Sosik- dla mnie bardzo istotna, jak nie najważniejsza rzecz: łagodny ale niezbyt ciężki. Niczym stalowa dłoń w jedwabnej rękawiczce.  Przebogaty skład:  turecki majonez i ketchup doskonale złamane smakiem octu oraz cukru. To najlepszy kebab jaki kiedykolwiek jadłem.” 9,5/10

N:  „Poezja smaku, bogactwo kulinarnych doznań. Oryginalny Doner, specjalne sosy na bazie jogurtu, profesjonalna obsługa. No jeszcze Megan Fox lodzika mogłaby zrobić ale co tam. Panowie z obsługi  zaproponowali herbatę  po turecku (tylko dla stałych klientów!),  poza tym wypowiedź jednego z nich wywarła na  mnie spore wrażenie- „Skończyłem stosunki międzynarodowe, mówię w trzech językach i pracuje w kebabie, sam widzisz”(piękna ta nasza polska rzeczywistość, co?) .  Lachmajun (turecka pizza) za 10 zeta to był strzał w 10tke. Soczysta baranina idealnie połączona z kruchą pita (stuningowaną dodatkowa porcja marynowanej cielęciny-to własnie Lachmajun czyli 2 rodzaje mięsiwa) do tego oliwki- po prostu epicko. Oto jest wyznacznik legendarności-tak właśnie powinno to wyglądać.  Do tego schludne wnętrze- po prostu wymarzona miejscówka na oświadczyny pt . „Nie mam kasy ale jest ze mną wykurwiście”.  Szczerze rekomenduję,  łzy wzruszenia spłynęły po mych policzkach kiedy pikantna turecka potrawa mile podrażniła mi przełyk a ja wiedziałem ze to wszystko za 10 zeta. To miejsce powinno stać się celem pielgrzymek. Kebab na pełnej kurwie ”  9,5/10
Usatysfakcjonowani posiłkiem stwierdziliśmy, ze pora coś wypić. Wspólna inicjatywa doprowadziła do obalenia 3 drinka (następne 200ml gorzkiej miętowej+sprite’a) i w tym momencie nasi redaktorzy zaczęli robić porutę na przystanku gdzie zaraz zgarnęła ich policyjna suka a wieczór skończył się przysłowiowym pierdolnięciem. Tym razem było dobrze, naprawdę dobrze-za to następnym zamierzamy uderzyć  do  jakieś wyjątkowo podłej budy. Drodzy czytelnicy oto apel- dajcie nam namiary na najgorsze miejscówki z kebabem jakie znacie-my zajmiemy się resztą!

PS(Reptail):  O poranku napierdolony jak wiejski rowerzysta, poczułem dyskomfort w okolicach jelitowo-żołądkowych. Tak, drodzy czytelnicy - rzygałem; najciekawsze jest to że nie przyjęła się właściwie tylko surówka, a wszystko to było spowodowane cholerną małą zieloną papryczką (której to sam sobie zażyczyłem, ot szaleństwo miłośnika łagodnych sosów), którą mój układ trawienny odrzucił w całości. Niestety, nie uwieczniłem tegoż zdarzenia, czego bardzo żałuję. Następnym razem - bez szaleństw.

PS (Nero): Mój organizm analogicznie do Jakuba Wędrowycza przerabia alkohol na energie życiową. Zamiast budzika usłyszałem rzygającego  Reptaila co było bodźcem do uwolnienia nas z policyjnego aresztu oraz szaleńczego rajdu przez miasto w poszukiwaniu klina. Czyli normalna seria wydarzeń z życia kebabowego redaktora. A że piliśmy? No przecież byliśmy w pracy… Na zakończenie pragnę zdemaskować zwizytowana już przez nas budę na przeciwko 77- obecnie wisi tam nowy baner informujący, że owszem dalej jest PROMOCJA ale juz za 5,99. Nieładnie! Oto dowód specjalnie dla naszych czytelników:


Poza tym ta biel nowego banera aż bije w oczy na tle tej zapyziałej budy. Exposed!

10 komentarzy:

  1. Z tego co się orientuję to jest nowa buda z kebabami ; D. Oby jej szybko nie zamknęli. Co do recenzji. Świetny wpis chłopaki. Aż wam się zazdrości takich wypadów! A zaczynało się tak niewinnie ; D!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba musicie kiedyś pojechać na gościnne występy do innego miasta, tam poznanie prawdziwego (polsko-)tureckiego kebaba.

    P.S. Coś słabe głowy macie ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. chlopcze w sumie wyszedl prawie litr na 2. To nie jest slabo. Co do wystepow jak oplacisz nam przejazd i alko to wpadniemy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lata lecą a żołąkowa ze spritem rulez :) Polmos powinien zostać sponsorem :) Ave Satan

    OdpowiedzUsuń
  5. W00t, jaka wyczerpująca recka.
    Wogle, udowodniona cytatami, aż mnie szczęka opadła na podłogę jak żem przeczytał to.
    kawau dobrze odwalonej ( zjedzonej )roboty
    :D

    OdpowiedzUsuń
  6. znam jeden podły kebab, mieści się on na przeciwko przystanku 53 na zawadzkiego w stronę Ludowej... Dokładnego adresu nie znam... Co do recenzji jestem pełen podziwu :D i oby więcej na takim poziomie

    OdpowiedzUsuń
  7. To już rozumiem Twoją niedyspozycję dzień po...Zostało Ci to wybaczone :-) szacun :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystko ladnie, pieknie ale w jakiej miejscowosci jest ta buda?

    OdpowiedzUsuń
  9. Korekta: cebula chyba jednak świeża*, a nie świerza? BTW, jadłam ichniego kebaba minionego wieczoru, rzeczywiście pozytyw :)

    OdpowiedzUsuń